Forum Forum Serii Netherfield Strona Główna

 Zgłoszenie (P-ale co z nią?)

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Vanille
Gość






PostWysłany: Śro 23:38, 06 Cze 2007    Temat postu: Zgłoszenie (P-ale co z nią?)

-Imię i nazwisko postaci: Marcelle Momone
-aktora/aktorkę udzielającej wizerunku postaci: Rachel Bilson
-wiek bohatera: 18
-krótki opis charakteru i historii postaci: W przygotowaniu

O sobie:
-gg: 4743273
-e-mail: [link widoczny dla zalogowanych] / [link widoczny dla zalogowanych]
- pomagam czasami siostrze w blogach, a wspólnie prowadzimy jednego, nie dawno co powstałego, więc bez notki, o siostrach Coarl (meriter-le-ciel.blog.onet.pl), ja piszę o Susan. Mam tylko tego jednego bloga.
-próbkę twórczości

Mam dwa fragmenty, bo moje umiejętności pisarskie są skromne, czasem tylko pisałam z siostrą jakieś fragmenty, bo lubię to. Jednak teraz chce sama działać. O to dwa różne fragmenty, które napisałam na dwa różne blogi mojej siostry, Blemy:

Słońce dawało silnie znać, że sierpień dopiero się zaczął. Żadnych powiewów chłodnego wiatru, czy kropelki deszczu. Promienie słońca potrafiły dotrzeć nawet do najbardziej ciemnych zakątków. Trafiły nawet do galerio kawiarni ‘Illusion’, a dokładniej oświeciły samotny obraz, który zamiast wisieć na ścianie, stał samotnie na niej oparty. Przedstawiał młodą dziewczynę... Był na pewno stary, o czym świadczył jej ubiór. Zresztą nie należała też do najbogatszych. Jedyne co ją wyróżniało z tłumu innych młodych, a wręcz nastoletnich służek, to jasna perła błyszcząca na szyi dziewczyny, kolczyk. Trudno powiedzieć, czy jest wesoła, czy smutna, ale na pewno osobliwa. Mimo to, każdy kto przystanął i obejrzał obraz różnie go odbierał, ale wszystkich tak samo ogarniało dziwne uczucie... Może to było wzruszenie... Jakiś dreszcz przelatywał przez całe ciało...
Natomiast zupełnie inne uczucie ogarniało na widok brązowowłosej dziewczyny siedzącej przy stoliku nieopodal obrazu. Otóż panna Bright wstała dzisiaj chyba lewą nogą. Okropny grymas na twarzy świadczył o okropnym bólu głowy, który ogarnął ją po wczorajszych nocnych szaleństwach. Teraz delektowała się smakiem gorzkiej trawy i zapachem swoich ulubionych papierosów zaciągając się nimi mocno. Miała dzisiaj zły humor. Jedyne o czym marzyła, to gorąca kąpiel i długi sen pod jej ciepłą kołdrą. Niestety dzisiaj musiała iść na rodzinne spotkanie. Urodziny babci. Nagle poczuła dreszcz przebiegający po ciele. Nie wytrzymała monotonnej atmosfery kawiarni, założyła na nos wielkie, czarne muchy i z tajemniczym uśmiechem opuściła lokal.

*

Grudniowy wiatr zahuczał po zamku. Jakiś zegar właśnie wybił godzinę ósmą wieczór, zburzył harmonię ciszy panujący w jakieś opustoszałej sali lekcyjnej na pierwszym piętrze żeńskiej akademii Beauxbatons. Większość uczennic siedziała już w pokojach wspólnych, czy też przechadzała się jeszcze po zamku, czy też zaśnieżonych błoniach wokół. Najczęściej była to dwójka przyjaciółek dzielących się najświeższymi ploteczkami, śmiejącymi się, wesoło wspominającymi wczorajszą imprezę, czy też wspominającymi spotkanie z jakimiś „super” chłopakami, niektóre płakały w ramiona drugim, bo miały ciężki dzień, lub zobaczyły „go” z „nią”, jeszcze inne pilnie odrabiało wspólnie zadanie domowe i wkuwało nowe zaklęcia. Przyjaźń.
Jednak w tej sali nie było prawie nikogo, nikogo kto by przerwał tą ciszę. Spokój cieszył się ładem panującym w jego królestwie, tej sali. Każdy kąt był przepełniony jego władzą i grał jakąś melodię słodkiej ciszy. Oczywiście spokój współpracował z ciemnością, bo pomieszczenie było słabo oświetlone.
-Przyjaźń.- w jednym z kątów cisza z przerażeniem poddała się prychającemu głosowi.
Otóż właśnie tam dotychczas bez ruchu i głosu siedziała Anabeth Vanessa Victorie. Dzisiaj humor miała paskudny i było jej źle, dawno tak się nie czuła. Czuła się samotna i całym sercem tęskniła do starych kątów. Wraz z Ritą, jej przyjaciółką zmieniła szkołę, ale trafiły do dwóch różnych domów.
-Przyjaźń.- powtórzyła Ana, ale tym razem z jękiem i napływającymi jej do oczu łzami.
Miała trudności z zaklimatyzowaniem się w nowej szkole. Miała ochotę się do kogoś przytulić i poczuć jak ktoś głaszcze ją po głowie i mówi, że wszystko będzie dobrze. I żeby Rita sobie o niej przypomniała. Zawsze niezależnej czarnoskórej nie przeszkadzało, kiedy była sama, zawsze odnajdywała w tym dobre strony.
Wtedy rozległ się energiczny trzask drzwi i światło różdżki rozświetliło salę zmuszając pannę Victorie do zmrużenia oczu.
-Wszędzie Cię szukam! Choć, Rodzynko! Muszę Ci coś pokazać!- uśmiechnięta Rita wpadła do sali chwytając przyjaciółkę za rękę i wyciągając na korytarz. Zupełne przeciwieństwo Any, ale ona się nie skarży. Rodzynka uśmiechnięta ruszyła za Orzeszkiem ciesząc się, że choć jednego wieczoru nie spędzi samotnie.

*

Nienajlepsze, ale jakieś...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Serii Netherfield Strona Główna -> Rekrutacja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin